• Home
  • Opinie
  • Instytucje nie zastąpią realnych działań.
Opinie Z regionu

Instytucje nie zastąpią realnych działań.

W ubiegłym tygodniu, po raz kolejny, byliśmy świadkami jak bardzo niszczące i niebezpieczne są żywioły. Tym razem była to powódź, ale podobna sytuacja ma miejsce w czasie pożarów, suszy, trąb powietrznych, osuwisk, itp. Nie mamy wpływu na zachowanie natury. Możemy jednak minimalizować straty, które przynoszą, poprzez odpowiednie działania profilaktyczne. Takie powinny być zadania państwa i samorządów.

I tu dochodzimy do sedna problemu. Dlaczego zawsze po przejściu kolejnej fali powodziowej za zniszczone przepusty, mosty, zarośnięte koryta rzek wałów przeciwpowodziowych, pretensje mieszkańców kierowane są do wójta czy burmistrza?

Oczywiście odpowiedź jest bardzo prosta – bo jest najbliżej osób dotkniętych nieszczęściem. Nikt przecież, w obliczu tragedii, nie będzie analizował, że system jest zły i to nie od dzisiaj. Otóż za utrzymanie wałów przeciwpowodziowych i koryta rzek, urządzenia wodne, magazyny przeciwpowodziowe odpowiada od tego roku nowa instytucja: Wody Polskie. I nie chodzi o to, że jest to instytucja centralna, a poprzednio było to w gestii instytucji samorządu wojewódzkiego (Małopolski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych) oraz państwowego Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej. Taka zmiana niesie ze sobą tylko jedno małe udogodnienie: zamiast pisać osobne pisma w sprawie wałów i koryt rzek – wystarczy napisać raz. Można jednak przypuszczać, że odpowiedzi będą podobne: nie ma środków albo działania zaplanowane są na bliżej nieokreślony czas.

Uważam, jak zresztą większość Polaków, że reforma samorządowa z 1990 roku wprowadziła Polskę na jedną z najszybszych w historii naszego kraju ścieżek rozwoju. Bliskość mieszkańców powoduje, że realizowane są rzeczywiście najbardziej potrzebne inwestycje służące ludziom: kanalizacja, wodociągi, drogi, chodniki, żłobki i przedszkola, boiska sportowe, itp. Do tego „miękkie” projekty z zakresu kultury, sportu, edukacji, wykluczenia cyfrowego, zdrowia. Szczególny rozkwit inwestycji związany jest z przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej, czyli wykorzystaniem środków przedakcesyjnych oraz akcesyjnych. Efekty widać na każdym kroku. Nasze gminy po prostu pięknieją.

To bezsprzecznie pokazuje, że decyzyjność (a w ślad za nią środki) powinna być przekazywana jak najniżej, wszędzie gdzie to możliwe. Od wielu lat tendencja jest odwrotna – centralizujemy wszystko co się da, czy to na szczeblu krajowym, czy wojewódzkim. Tak jakby urzędnik z Warszawy czy Krakowa wiedział lepiej co jest dobre dla kogoś, kogo nigdy w życiu nie widział na oczy.

Dlatego zamiast kolejny raz pisać o czyszczeniu koryt rzek czy koszeniu wałów, lepiej apelować o przekazanie tych zadań i środków bezpośrednio do gmin. Żadna centralna instytucja, nawet z rozbudowaną strukturą, przez swoją bezwładność związaną z barierami administracyjnymi nie jest w stanie podjąć szybkich i skutecznych działań. Szczególnie kiedy skupia się głównie na naliczaniu i pobieraniu różnorakich opłat. Opłaty za wodę można pobierać czy egzekwować przez wiele lat. Działania zapobiegawcze potrzeba realizować na bieżąco w zależności od potrzeb. Te zadania powinny być realizowane przez jednostki, które są najbliżej ludzi. Żaden wójt nie pozwoliłby sobie na zaniedbania. Nie tylko dlatego, że przy następnych wyborach wyborcy by go z tego rozliczyli, ale także dlatego, że sam mieszka na tym terenie i – tak jak wszystkim innym mieszkańcom – zależy mu na tym, żeby powodzi po prostu nie było. Dzisiaj może pomóc tylko po fakcie, przyspieszając szacowanie strat, dysponując jednostki OSP do najbardziej potrzebujących czy uruchamiając ciężki sprzęt do usuwania szkód.

Będziemy apelować jako „Wspólna Małopolska” o przekazanie tych kompetencji samorządom, a przynajmniej umożliwienie im tych działań i refundowanie ich później przez Skarb Państwa.

I jeszcze jedna refleksja po powodziach. Media pokazują ludzi dotkniętych skutkami ulew, najczęściej tych, którym żywioł zabrał dobytek albo odciętych od świata. Wszyscy im współczujemy. Ale czy nie powinniśmy takich przypadków rozpatrywać indywidualnie? Czy nie lepiej czasami zaproponować ludziom przeniesienie się w bezpieczne miejsce z terenów, które zawsze zalewa woda? Koszt zakupu działki i domu (kilkaset tysięcy złotych) często jest niższy niż budowa lub odbudowa mostu, drogi (kilkanaście milionów złotych). Publiczne pieniądze powinny służyć ludziom, ale ich sposób wydawania powinien być racjonalny.

Na koniec chciałabym przekazać wielkie wyrazy szacunku i ukłony wszystkim strażakom, pracownikom sztabów kryzysowych i gmin oraz osobom zaangażowanym w walkę z żywiołem. To prawdziwa służba dla innych ludzi, często z narażeniem własnego życia. Słowa nigdy nie oddadzą wdzięczności. Dziękuję, że jesteście.

Małgorzata Gromala

Related posts

Stan polskiego sportu, zwłaszcza gier zespołowych, jest smutnym odzwierciedleniem stanu polskich partii politycznych

Witold Latusek

Polacy bardziej ufają samorządowcom niż posłom i senatorom

Redaktor

Wójt Podegrodzia chce odciąć się od partii politycznych

W W