Opinie

Sondaże: czytanie między wierszami.

Polacy bardziej ufają samorządowcom niż posłom i senatorom.

Zaintrygowały mnie badania przeprowadzone w połowie czerwca dla ciekaweliczby.pl na panelu Ariadna. Interpretacją tych wyników zajęły się media lokalne, wypowiedzieli się eksperci. Główny wniosek jest taki, że badani zdecydowanie bardziej – w stosunku 71% do 21% – ufają samorządowcom niż posłom i senatorom. Mieć większy wpływ na to, co się dzieje w ich regionie, chciałoby 61% badanych.

Budujące wyniki dla komitetów samorządowych? Tylko pozornie.

Prawie połowa ankietowanych (47%), którzy chcieliby mieć większy wpływ na swój region, nie planuje udziału w wyborach samorządowych! Potwierdzeniem tych danych są realne wyniki frekwencji Polaków w wyborach, które się już odbyły – rzadko przekraczające 50%. W wyborach na wójtów, burmistrzów, prezydentów czy do rad gmin i powiatów ma to mniejsze znaczenie, bo w tych wyborach głosuje się na znane, konkretne osoby. Znacznie gorzej sytuacja przedstawia się w wyborach do sejmików. Niższa frekwencja połączona z brakiem świadomości, czym zajmuje się samorząd wojewódzki powoduje, że traktuje się te wybory jako wybory partyjne.

Wg innych badań tylko ok. 25% wszystkich uprawnionych do głosowania ma sprecyzowane poglądy partyjne, które wyrażają poprzez głosowanie na konkretne partie. Ale te 25% przy niskiej frekwencji (ok. 50%) oznacza 50% ważnie oddanych głosów na swoje partie polityczne. Najprościej rzecz ujmując, im frekwencja jest niższa, tym poparcie zadeklarowanych partyjnie wyborców daje wyższe wyniki dla tych partii. Temu służy brutalizacja działań i języka, czyli podział na „my” i „oni”. Podział na dwa obozy, mobilizacja własnych elektoratów i zniechęcenie pozostałych do udziału w wyborach to elementarz gry partyjnej. Mam tylko wrażenie, że w dzisiejszej polityce jest to już tylko gra dla gry na wzajemne wyniszczenie. Najwyższy czas przywrócić normalność, zaczynając od  samorządów.

„Wspólna Małopolska” powstała nie tylko z potrzeby obrony idei samorządności i wolności osobistej oraz wspierania rozwoju społeczeństwa obywatelskiego. Powstała także z potrzeby pokazania każdemu wyborcy, że jego głos w wyborach ma znaczenie. Bo zamiast dobrego gospodarza będzie miał niezrozumiałe, uchwalone dzięki dyscyplinie partyjnej prawo, które nie pozwala na skuteczne rozwiązywanie  konkretnych problemów zwykłego człowieka.

Dlatego będziemy namawiać wszystkich, bez względu na deklarowane poglądy, na udział w wyborach. Masowy udział w wyborach to nie tylko przywilej demokracji, ale przede wszystkim realny wpływ na własną przyszłość. Nieobecni nigdy nie mają racji. A wymądrzanie się lub narzekanie na wyniki wyborów, kiedy się samemu nie głosowało, jest po prostu… żałosne.

Spełniajmy swój obywatelski obowiązek i wybierajmy wiarygodnych, WŁASNYCH przedstawicieli, bo…

Łączy nas Małopolska! „Wspólna Małopolska”?

Pozdrawiam serdecznie,

Witold Latusek

Related posts

KIM JESTEŚMY? PARĘ SŁÓW O „WSPÓLNEJ MAŁOPOLSCE”

Redaktor

Małgorzata Mrugała – właściwy człowiek na właściwym miejscu.

Redaktor

Instytucje nie zastąpią realnych działań.

Małgorzata Gromala